fcproobNie każdemu udaje się łączyć pasję z pracą. Panu Piotrowi, nauczycielowi z Rzeszowa, który napisał do nas, żeby się podzielić swoją historią, jednak się udało. Łączy pasję związaną z wojskiem, ucząc klasy mundurowe i jednocześnie jest zastępcą dowódcy kompanii „A” Narodowych Sił Rezerwowych przy Wojewódzkim Sztabie Wojskowym. Jednak to nie o sobie chciał opowiedzieć...

- Historia która mnie spotkała - mówi pan Piotr - była dla mnie zaskoczeniem i jednocześnie najlepszym prezentem, jaki może dostać nauczyciel i żołnierz jednoczenie. Bardzo dużo młodzieży przychodzi i odchodzi co roku z klas wojskowych X LO ZSKU w Rzeszowie. Część naszej młodzieży po ukończeniu szkoły średniej nadal fascynuje się mundurem i robi wszystko by podjąć pracę w tym zawodzie. Otóż dwoje młodych ludzi, Basia i Mateusz, przyszli do naszej szkoły zafascynowani wojskiem i związaną z tym dyscypliną. Z Facebooka dowiedziałem się, że po ukończeniu liceum nadal kontynuują naukę w wymarzonym kierunku.

 

 

Ukończyli służbę przygotowawczą, zrobili wiele kursów, które kosztowały ich mnóstwo wysiłku. I stało się. Po kilku latach spotkałem moich byłych uczniów na ćwiczeniach rotacyjnych NSR. Tym razem nie jako nauczyciel, a ich dowódca. Byłem mile zaskoczony. W czasie trwania ćwiczeń pokazali, że są bardzo dobrze wyszkoleni pod względem dyscypliny wojskowej, wiedzy i umiejętności. Jestem z nich bardzo dumny. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to najlepszy prezent, jaki może dostać nauczyciel. Warto wkładać tyle trudu i poświecenia w kształtowanie ucznia, który ma pasję. Teraz wiem, że jako żołnierze będą służyć wiernie Ojczyźnie.

My dodamy, że to wspaniałe mieć również takich nauczycieli-pasjonatów. Wiemy, że w całej Polsce jest ich bardzo dużo. Wszystkim - uczniom i pedagogom - gratulujemy postaw i życzymy niegasnących pasji.

artykuł z >>>>>